środa, 25 lutego 2015

Dom bez chemii, zakupy, drogeria ekologiczna i dlaczego mi się spodobała

Dawno nie popełniłam żadnego wpisu z działu eko. A wczoraj przypomniały mi o nim zakupy, które przywiózł kurier.

Właściwie moment, w którym uświadamiamy sobie, że to, czego używamy w naszym domu może mieć wpływ na nasz organizm- jest kluczowy. To czym zmywam podłogi, w czym piorę nasze ubrania, czym czyszczę łazienkę, co aplikuję na skórę- to wszystko może przenikać do naszego organizmu. I choć możliwe, że na co dzień tego nie odczujemy, to nie do końca wiadomo jakie mogą być skutki stosowania chemii po latach.

Drugi krok to moment, gdy zaczynam myśleć jaki wpływ na środowisko mają moje wybory, moje zakupy, to co produkuję i wyrzucam. W jaki sposób prostymi decyzjami mogę być bardziej przyjazny środowisku? Od zwykłej segregacji śmieci, nie używania jednorazowych reklamówek, świadomego kupowania.

Czy nie jest to logiczne, że dbając o środowisko dbamy też o własne zdrowie?
I na odwrót? Czyli nie ma się nad czym zastanawiać :)


Ostatnio poczyniłam uzupełnienie zapasów w sklepie drogeria-ekologiczna.pl i muszę przyznać, że jestem nimi zachwycona. Już piszę dlaczego.
  • Spójny przekaz. Robiłam zakupy już w kilku internetowych sklepach z eko-chemią i nie zawsze przekaz był spójny. Np. kartony były wypełniane lub produkty zawijane w czyste kartki typu ksero. Jest to marnowanie surowca, bo ja raczej takich kartek nie wykorzystam. Natomiast z drogerii ekologicznej dostałam zamówienie w opakowaniach "z odzysku", z minimalnym użyciem folii. Dodatkowo sklep wdraża wiele ekologicznych rozwiązań np. drukuje na papierze pozyskiwanym z recyklingu.
  • Bardzo korzystne ceny. Ceny są naprawdę konkurencyjne, np. 1 kg sody oczyszczonej kosztuje w drogerii ok. 5 zł, a w innych sklepach od 8-10 zł.
  • Zminimalizowany koszt przesyłki. Dzięki temu, że drogeria korzysta  z opakowań z odzysku, średni koszt wysyłki to 10 zł kurierem Poczty Polskiej. U mnie przesyłka była na drugi dzień.
  • Bardzo szeroki asortyment. Rzeczywiście, wybór jest bardzo duży. Od naturalnych półproduktów do tworzenia własnych środków czystości, po gotowe płyny, kosmetyki kolorowe oraz pieluszki wielorazowe.
Uzupełniając zapasy, kupilam:

1 kg sody oczyszczonej
1 kg kwasku cytrynowego
1 kg boraksu (tu o wielu zastosowaniach boraksu)
proszek do prania pieluszek wielorazowych NappyFresh
olejek eteryczny z drzewa herbacianego (neutralizuje zapachy i ma działanie antybakteryjne)
dwa mydełka naturalne: mydełko roślinne dla dzieci oraz mydełko oczyszczające z błotem z Morza Martwego

Krótko mówiąc, polecam zakupy.

środa, 18 lutego 2015

Pasta z suszonych pomidorów

Postanowiłam co jakiś czas robić czystki w kuchni. 
Spokojnie, czyszczenie i sprzątanie robimy częściej niż co jakiś czas. Chodzi o czystki zapasów w szafkach kuchennych. Postanowiłam przez tydzień nie dokupować jedzenia, oprócz jakiś tam podstawowych rzeczy w tym owoców, a przygotowywać potrawy z tego co znajduje się w domu.
Fajne wyzwanie, polecam- szczególnie, gdy zalega Wam w domu trochę rzeczy.

Tak właśnie powstała pasta do chleba z suszonych pomidorów, pestek dyni i słonecznika.



Potrzebujemy:
słoiczek suszonych pomidorów (w zalewie, ale zalewę odlewamy)
garść pestek dyni
dwie garści słonecznika
ząbek czosnku
odrobinę pieprzu ziołowego

Dynię i słonecznik wrzucamy do mocnego blendera i siekamy na drobno (prawie proszek- można też użyć młynka elektrycznego, który niestety u nas padł:( ). Następnie dorzucamy suszone pomidory (jeżeli używamy pomidorów suszonych, które nie były wcześniej w zalewie, to dolewamy troszkę oliwy z oliwek). Dodajemy sprasowany czosnek oraz odrobinę pieprzu i wszystko razem blendujemy na gładką masę.
Zajadamy z chlebkiem.


sobota, 14 lutego 2015

Kołysanka o piersiach mamy.

    "Kołysanka o piersiach mamy" Monica Kalaf, Mikel Fuentes (ilustracje)
     wydanie polskie: Mamania


Książka ta trafiła do mnie jeszcze we wczesnej drugiej ciąży i od razu skradła moje serce. I nie tylko moje.

Czytałam ją WegeBobo, opowiadając, że czekamy na braciszka lub siostrzyczkę. Każda, pojedyncza strona z pięknymi ilustracjami przybliżała mu jak mogą wyglądać pierwsze miesiące nowego malucha w naszym domu, ale przede wszystkim pokazywały, że on też takim maluchem był i też ssał mamy pierś, spał z rodzicami i generalnie wymagał całkiem sporo uwagi. W książce ukazana jest droga przy karmieniu piersią: od początków, do zastąpienia go "dorosłym" jedzeniem. Pokazuje, że pierś mamy to nie tylko jedzenie, ale i ukojenie w trudnych dla malucha chwilach, spełnienie potrzeby bliskości. Pierś towarzyszy nam w życiu codziennym, przy sprzątaniu, gotowaniu, wyjściu z przyjaciółmi.

Mimo, że uważam, że ukazany obraz jest trochę wyidealizowany (jak to w opowieściach bywa), to cała otoczka miłości tam ukazanej chwyta za serce.




Trochę o obrazkach. Dla mnie są piękne i urzekające. Pokazałam książkę kilku osobom i niektórzy z nich skomentowali je epitetem "dziwne" lub że po prostu nie podobają się. W internecie znalazłam raz nawet opinię, że obrazki stylizowane są na obrazki z Kamasutry.
Jeżeli chodzi o samą estetykę, to jasne każdy ma inny gust. Natomiast przykre wydaje mi się, że kogoś może razić naga, wyeksponowana pierś matki karmiącej. Toż to natura sama! Ale to już osobny temat do dyskusji jest... .

Książka warta jest uwagi, zarówno dla tych spodziewających się kolejnego malucha, ale również dla tych zbliżających się ku odstawieniu od piersi. I oczywiście dla samych maluchów. Polecam!

czwartek, 12 lutego 2015

Pesto z jarmużu



Pesto to fajna opcja wykorzystania zielonych roślin. A jak wiadomo zielone równa się bardzo zdrowo!
Pesto jak każde pesto: bardzo proste i smaczne!

Potrzebujemy:

ok. 150 g jarmużu (może być więcej)
0,5 szklanki słonecznika łuskanego
oliwa z oliwek lub dobry olej rzepakowy
ząbek czosnku
odrobina soli i pieprzu

Jarmuż blendujemy drobno (używając końcówki siekającej blendera). Następnie rozdrabniamy słonecznik. Łączymy z jarmużem, dodajemy sprasowany ząbek czosnku i dolewamy oliwy. Ja użyłam około 1/3 szklanki oliwy. Doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Blendujemy jeszcze odrobinkę wszystko razem.
Pesto łączymy z ugotowanym makaronem.

A próbowaliście już pesto z:
natki pietruszki
rukoli


A co fajnego jest w jarmużu?
Jarmuż uznawany jest za super-food!
źródło: trinityskitchen.com
Tłumaczenie:
-bogaty w antyoksydanty i składniki przeciwzapalne
-wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn
-bogate źródło glukozynolanów (znanych z przeciwdziałania rakowi)
-obniża cholesterol
-wspiera układ krwionośny

  • JARMUŻ ZAWIERA 16% WIĘCEJ WAPNIA NIŻ MLEKO!

Spójrzcie na bogactwo witamin i składników mineralnych (w przeliczeniu na filiżankę jarmużu- mniej więcej tyle , ile użyliśmy do naszego pesto.).

środa, 4 lutego 2015

#testuJEMY: CZYSTOZIARNISTY chleb

CZYSTOZIARNISTY kupiłam w Biedronce przekonana, że odkryłam mieszankę nasion i pestek, które można dodawać do pieczenia chleba. Byłam blisko. Okazało się, że jest to mieszanka do samodzielnego wypieku chleba. Ciekawa, bo składająca się głównie z nasion i ziaren - bez mąki.



Skład:płatki owsiane, ziarno słonecznika, nasiona lnu, płatki sojowe, pestki dyni, sezam, preparowane ziarno żyta,preparowane ziarno orkiszu, kiełki żytnie słodowane, przyprawa mielona.

Niestety nie znalazłam informacji jaka przyprawa kryje się pod nazwą "przyprawa mielona".
Według zapewnień na stronie internetowej skład oparty jest na naturalnych składnikach, bez sztucznych domieszek, konserwantów i GMO.

Aby upiec chleb należy dodać do mieszanki: wodę, dodatkowe nasiona-ziarna lub suszone owoce, olej roślinny, miód i trochę soli (ja dałam mniej niż sugerują).

Po zmieszaniu składników, odstawieniu ich na trochę, chleb pieczemy trochę ponad godzinę.


Smakuje bardzo ciekawie, przebija najbardziej smak słodkawy. Chleb jest bardzo sycący i mam wrażenie, że dużo go nie zjemy.

Gotowy chleb można dostać również w piekarniach. Dostępność można sprawdzać na stronie internetowej.

Największy minus? Cena- za 250 g mieszanki, z której otrzymamy niewielki bochenek chleba zapłaciłam ok. 6zł.
        

Taki czystoziarnisty chlebek możemy zrobić również bez gotowej mieszanki! O tym wkrótce.