piątek, 31 lipca 2015

Konkurs na FB

Kochani, trochę z opóźnieniem spieszę Wam napisać, że na moim fp fejsbukowym jest minikonkurs, w którym nagrodę (zestaw zdrowych przekąsek) sponsoruje sun.sklep.pl. Macie czas do 1 sierpnia do końca dnia.

Coś dla rodziców jedzeniowych brudasków. Zajrzyjcie :)


sobota, 18 lipca 2015

Tygodniowy jadłospis śniadaniowy dla całej rodziny


Macie czasami tak, że wstajecie rano i pierwsza myśl jaka Wam towarzyszy "Co by tu zrobić na śniadanie?". Jeszcze do niedawna Starszy budził się ze słowami "Głodny jestem" na ustach....teraz już tak nie ma, więc mam więcej czasu do namysłu. :)
Śniadania jemy wszyscy razem i jemy zazwyczaj to samo. Oto kilka podpowiedzi dla Was, co można przygotować dla całej rodziny. Postanowiłam przez cały tydzień spisywać, co jedliśmy na śniadanie (z fotografowaniem jest z reguły gorzej, bo tego to już Starszy nie wytrzyma).


Poniedziałek
Bezglutenowy budyń truskawkowy na mleku sojowym

Wtorek
Placuszki orkiszowo-gryczane z jagodami 
Placuszki robione "na oko", ale mniej więcej tak to leciało:1,5 szklanki mąki orkiszowej, 0,5 szklanki mąki gryczanej, kilka łyżek oleju kokosowego w postaci płynnej, pół łyżeczki sody oczyszczonej, mleko roślinne, jagody-4 garści. Smażone na odrobinie oleju koksowego, a kolejne porcje już beztłuszczowo.

Środa
Jaglanka z gruszką 
To nasza ulubiona jaglanka. Kaszę jaglaną gotuję na wodzie w proporcji 2:1, dodaję jedną obraną i pokrojoną gruszkę. Wszystko razem gotuję, a następnie blenduję. Można podać z syropem klonowym lub syropem owocowym.

Czwartek
Owsianka "nocna"
Znacie? Przed spaniem do słoika wrzucamy płatki owsiane, zalewamy mlekiem roślinnym, dodajemy dodatki: orzechy, owoce (ja dodałam mrożone porzeczki i migdały). Następnie zakręcamy słoiki, robimy "shake it, shake it" -porządnie potrząsamy i wstawiamy na noc do lodówki. Rano mamy gotową owsiankę.

Piątek
Twarożek ze szczypiorkiem i świeżym ogórkiem
Czy wiecie, że nasz szczypiorek w twarożku daje szybkość? :D

Sobota
Kanapki z chleba orkiszowego z awokado lub pastą warzywną ala paprykarz

Niedziela
Owsianka z jabłkiem i gruszką z malinami
Płatki owsiane gotuję w mleko ryżowym z kawałkami gruszki i jabłek. Dokładnie mieszając gotuję przez kilka minut. Maliny kładę na wierzch po przełożeniu na miseczki.

Macie jakiś hit śniadaniowy? Co lubicie robić? Jajecznica się nie liczy. :D


czwartek, 9 lipca 2015

Po miesiącu naszego BLW-owania



Od początku, czyli od pierwszych myśli o rozszerzaniu diety, byłam przekonana, że chcę najmłodszemu zaserwować BLW czyli baby-led weaning.

Dla niewtajemniczonych BLW (polskie tłumaczenie Bobas Lubi Wybór) to naturalne rozszerzanie diety dziecka o produkty stałe, które pozwala na naukę samodzielnego jedzenia już od pierwszych momentów styczności z nowym pokarmem.

Dlaczego wybrałam własnie BLW?
- bo jest to naturalne. Po 6stym miesiącu maluch jest już gotowy na otrzymywanie normalnych, stałych porcji a nie papek. Wykształca się u niego odruch żucia, maluch chwyta pokarmy i samodzielnie wkłada je sobie do buzi;
- bo jest to prostsze. Wbrew pozorom, jestem trochę leniwa :) Nie lubię nadprogramowej pracy, skoro mogę mieć jej mniej. Robię prawie to samo dla całej rodziny i każdy jest zadowolony. Możemy jeść razem, ja mogę jeść w tym samym czasie co mój maluch;
- chcę, aby moje dzieci miały wybór, wyrabiały sobie swój smak i gust, jadły to co zdrowe i jadły to chętnie;

Zaczęliśmy, gdy najmłodszy miał ok. 6,5 miesiąca. Byliśmy na wakacjach i sięgnął on po brokuła, skierował go ku buzi i zaczął go jeść. To był cudowny widok. Maluch nie siedział wtedy jeszcze ani nie siadał, a ja wyjątkowo trzymałam go na kolanach. Widząc tą gotowość- jak wrócilismy z wakacji włączyłam go do naszych posiłków- siedział on wtedy jeszcze na moich kolanach. Jakoś dwa tygodnie po tym sam usiadł. Sadzałam go z nami głównie w porze obiadu, czasami też śniadania, dając mu okazję do spróbowania np. jaglanki. Czasami dostaje też owoce. Ostatnio jadł sam jagody!
Jestem zachwycona! Nie martwię się tym, czy je odpowiednią ilość, bo je nadal mleko z piersi i to na pewno zaspokaja jego wszystkie potrzeby.

Co widzę po ponad miesiącu pierwszych posiłków:
- najmłodszy uwielbia siadać do krzesełka i jeść
- próbował już różnych rzeczy i widzę co lubi bardziej a co mniej, chociaż tak naprawdę niczego do tej pory całkiem nie odrzucił
- mój starszy zerka na młodszego i też chętniej je
- dzieci są niesamowite: gdy młodszy ma w buzi za duży kawałek lub też kawałek, który mógłby być potencjalnie niebezpieczny, po prostu go wypluwa
- ani raz się nie zakrztusił
- mleczko mamine uwielbia dalej tak samo




Bardzo żałuję, że Starszy WegeBobo zaczął jeść z nami, normalne jedzenie dopiero po 9 miesiącu życia, że męczyłam się z tymi papkami i innymi takimi łyżeczkami. Lepiej jednak późno niż później. Ale tak to już jest, że pierwsze dziecko to często nasz "króliczek doświadczalny", a drugie czy też kolejne może z tego naszego doświadczenia korzystać. 

A jakie Wy macie doświadczenia z początkami? Czy analizując po czasie zrobilibyście to inaczej?