Postanowiłam w tym roku posiać COŚ. Wprawdzie nie mamy ogródka, ba! nawet balkonu porządnego nie mamy, jedynie coś co spełnia funkcję dużego okna, a potocznie zwane jest wdzięcznie "rzygownikiem" (przy okazji, szukając w internecie jak można to ładniej nazwać, dowiedziałam się, że oficjalna nazwa to "portefenetre" a nazwa używana przez agentów nieruchomości to "balkonik papieski" - no człowiek się przez cale życie uczy:)). Balkon to dla mnie wielka bolączka- gdy szukaliśmy mieszkania parę lat temu, balkon był dla mnie podstawą i must-have'em. No, ale wiadomo, że życie to sztuka kompromisów i balkonu nie ma.
Zainspirował mnie blog http://projekt-warzywnik.blogspot.com/, a właściwie ich strona na facebok'u.
I właśnie od nich dostałam zestaw nasion, które nadają się do uprawy na balkonie/parapecie.
Oto część pierwsza tego co zamierzamy posiać. Kompletnie nie wiem co z tego wyjdzie, ale czynność ta bardzo spodobała się WegeBobo. Nakładanie ziemi do pojemniczków, podlewanie, oraz sianie nasion- tu nie obeszło się bez rozsypania nasion i pomieszania dwóch gatunków, ale jakoś daliśmy radę. Także nawet jak nic nam nie urośnie, to miłe przedpołudnie spędziliśmy i fajna zabawa dla dziecka. (Choć po ciuchu liczę na te przepyszne pomidorki:)).
Pomidorki koktajlowe i pomidorki czereśniowe |
Bazylia cytrynowa i sałata masłowa |
Sianie, sadzenie i generalnie uprawa roślin, to również edukacja ekologiczna, więc przy okazji wspomnę o czasopiśmie, na które ostatnio trafiłam.
"MiniLO & Aniela"- kwartalnik edukacji ekologicznej. Przyznam szczerze, że przyciągnęła mnie ekotorba, która była dołączona do magazynu. Jak się okazuje wnętrze również fajne i ciekawe. W magazynie wiele artykułów na różnorodne tematy ekologiczne i, co ciekawe, zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych- skierowane do rodziców i nauczycieli. Przy każdym artykule znajduje się ikonka, dla którego przedziału wiekowego jest skierowany artykuł, co oczywiście nie przeszkadza w przeczytaniu wszystkiego od deski do deski. W magazynie znalazły się również propozycje ekologicznych zabaw. Myślę, że może być fajną pomocą dla rodziców: jak rozmawiać z dzieckiem na tematy ekologiczne.
Jestem na tak- podoba mi się, a ekotorba sluży!
I jeszcze jedna wiosenna sprawa: sok z brzozy. Widziałam go na półkach sklepów ze zdrową żywnością już dawno, ale skusiłam się go kupić dopiero jakiś czas temu. Parę razy dostałam też go od mojej mamy- taki własnoręcznie zbierany. Jest to sok z pnia brzozy, który jest spuszczany przez zrobioną w korze dziurkę. Wygląda to świetnie, a na dodatek nie niszczy struktury drzewa.
Bardzo fajny wpis odnośnie tego soku można przeczytać na blogu Ziołowy Zakątek. Autorka zamieszcza tam film jak zebrać ten sok- polecam zajrzeć, bo początek wiosny to właśnie ostatni moment na zbiór soku z pnia brzozy- moment zanim drzewo zacznie wypuszczać pierwsze liście, ale już pobiera z ziemi wodę i mikroelementy oraz produkuje cukry i witaminy. Sok ten więc jest pełen wartości odżywczych. Wraz z pojawieniem się pierwszych listków, uzyskanie soku staje się niemożliwe.
Sok można pić z kawałkiem cytryny, lub z domieszką soku z żurawiny czy też dzikiej róży. Takie też mieszanki można kupić w sklepach. Ok. 10 zł za 750 ml- my kupujemy raz w tygodniu.
Fajny pomysł:) na początku myślałam, że to jakieś czekoladki:) okazało się, że trochę inna "słodycz" :)
OdpowiedzUsuńteraz tylko czekać, aż wyrośnie:)
Jesteśmy ciekawi co wyrosło. Jak zbiory? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Kazia i Marcel