Kofty robiłam pierwszy raz. Przepis skradłam od mamy. Znalazły się one na wielkanocnym stole obiadowym i były przepyszne.
Kofty
około pół główki niedużej kapusty białej (zważyłam to wyszło około 800g)
ok. 1,5 szklanki mąki (trzeba dodawać stopniowo, bo może się okazać, że wystarczy niewiele ponad szklankę)
sól
pieprz
pół opakowania tofu naturalnego- opcjonalnie
Kapustę należy zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Ja jednak rozdrobniłam ją używając końcówki rozdrabniająco-siekającej od blendera. Wyszły takie większe wiórki. Kapustę umieszczam w misce i zasypuję łyżką soli, mieszam, dociskam ręką i zostawiam na jakiś czas, aby puściła soki. (My poszliśmy na 1,5 godzinny spacer). Gdy wróciliśmy, odcisnęłam jeszcze sok dużą łyżką (ale sok nadal zostaje w misce). Dodałam pół szklanki mąki, wymieszałam ręką. Następnie dodałam szczyptę pieprzu i kolejną porcję mąki. Dokładnie wymieszałam. Opcjonalnie można dodać pół opakowania tofu, które kruszymy na drobniutkie kawałeczki i dokładnie mieszamy z masą. Formuję kulki i smażę na dosyć głębokim oleju do zarumienienia z każdej strony. Kofty przewracamy i poruszamy w oleju. Widelcem wyciągam z patelni i kładę na ręcznik papierowy, aby odsączyć resztki oleju.
Kofty często podaje się z sosem, na razie nic nie wymyśliłam, ale następnym razem coś wykombinuję.
Spróbujcie! Są naprawdę pyszne!
Dziś podane z ryżem curry z zielonym groszkiem.
1 torebka ryżu brązowego
2 torebki ryżu białego
opakowanie groszku mrożonego lub ewentualnie przy braku mrożonki 1 puszka groszku
pół opakowania tofu naturalnego
Brązowy ryż (torebkę rozrywam i ryż gotuję bez torebki) gotuję w niedużej ilości wody przez 15 minut. Następnie na dużej patelni z odrobioną oleju, podlewając wodą, duszę ryż biały (oczywiście bez opakowań:)). Dodaję ryż brązowy i razem gotuję na patelni co jakiś czas mieszając i podlewając wodą. Po 10 minutach dodaję 2 łyżeczki przyprawy curry i dokładnie mieszam. Dalej zostawiam na ogniu- aż ryż zmięknie i cała woda zniknie (koło 5 minut).
W między czasie:
- gotuję groszek w lekko osolonej wodzie;
- tofu kroję w kosteczkę i podsmażam na patelni z łyżką oleju i łyżką sosu sojowego;
Groszek i tofu dodaję do ryżu mieszam dokładnie i podaję na ciepło.
To porcja obiadowa ryżu na co najmniej dwa dni, więc spokojnie można zmniejszyć jego ilość.
Muszę kiedyś zrobić koftę :) boję się zawsze, że nie wyjdzie ale trzeba spróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam, wyszły naprawdę bardzo smaczne! ja to też zawsze mam stracha: wyjdzie nie wyjdzie! Ale metodą prób i błędów coś zawsze się wykombinuje:)
Usuń