Chciałabym tym oto postem powiedzieć Wam, że z dziećmi warto się przemieszczać i nie jest to takie szaleństwo jak uważają niektórzy.
Przejechaliśmy z naszymi dziećmi 1500 km razy dwa (z noclegiem pomiędzy dla komfortu) i to naprawdę fajne doświadczenie.
Owszem do takiej podróży przygotowywaliśmy się inaczej niż do samotnego wypadu we dwoje i nie dało się tego rozegrać zbytnio spontanicznie, ale udało się! Tak jak sobie wymarzyliśmy. :)
Zacznę od tego, że Toskanią zaraziła mnie książka "Zielona Toskania" Aleksandry Seghi. Czytając książkę poczułam ten zielony klimat krainy i postanowiłam, że kiedyś się tam wybierzemy.
I tak oto na początku tego roku zaczęliśmy poszukiwania przytulnego miejsca na pobyt, agroturystki, która spełni kilka naszych oczekiwań:
- wiejsko, ale wygodnie
- fajna baza wypadowa
- tak, aby można było poczuć toskański klimat
I udało się! Sami znaleźliśmy fajną agroturystykę, która, jak się okazało, spełniła nasze oczekiwania w 100%. Sami szukaliśmy informacji co warto obejrzeć w okolicy, gdzie się wybrać (no, z dużą pomocą właścicieli).
Toskania urzekła nas niesamowicie jako zbiór zabytkowych budynków oddających ducha czasu, jak i ogrom otaczającej natury, drzewek oliwnych, winnic, górzystych krajobrazów.
Nasze dzieci też czuły się tam niesamowicie dobrze. Dobrze spały, chętnie jadły (Młodszy pierwsze niecycowe w życiu- ale o tym kiedy indziej) i chłonęły nowe widoki. Mam wrażenie, że Młodszy to przeskoczył jakiś miesiąc swego życia- taki się zrobił ciekawski i starszy jakiś taki.
Toskania naszymi oczami:
Jeździcie z maluchami w dalsze podróże? To niesamowite jak podróże rozwijają, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz