Dziś natomiast coś baaardzo porzeczkowego! Gdy znudzą się owoce w pierwotnej formie, zróbmy owocowe galaretki!
Historia pewnych galaretek:
Ok. pół kilograma czarnych porzeczek wrzuciłam do garnuszka, dodałam ok. 200 ml wody i gotowałam na niedużym ogniu, dodałam mniej niż pół szklanki cukru brązowego trzcinowego. Od czasu do czasu mieszamy. Gdy owoce są już mięciutkie, mamy papkę, ściągamy z ognia i blendujemy. Ja, niestety, dobrego blendera nie posiadam i dodatkowo przetarłam całość jeszcze przez sitko, ale sądzę, że przy dobrym blenderze samo zmiksowanie wystarczy. Wracamy na "ogień" i chwilę podgrzewamy, następnie dodaję agar-agar: użyłam opakowania 10 g (ok. 4 łyżeczki). Dokładnie mieszamy, chwilę jeszcze trzymamy na ogniu. Następnie przekładamy do płaskiego, prostokątnego naczynia, czekamy aż wystygnie i wkładamy do lodówki. Sprawdziłam po kilku godzinach- gotowe:)
Kroimy na kwadraciki lub inne kształty.
Galaretki są fajne, bo:
używamy całych owoców, a nie tylko soku!
są owocowo słodko-kwaskowate!
Uwaga są porzeczkowo-brudzące! To oczywiście według Wegebobo zaleta. :)
Czarna porzeczka
Czy wiecie, że....
- 100g czarnych porzeczek pokrywa ponad 200% dziennego zapotrzebowania na witaminę C
- ma właściwości wspomagające układ odpornościowy
- ma właściowści antybakteryjne: pomagają przy wrzodach żołądka i dwunastnicy
- ma działanie detoksykujące i moczopędne – polecane przy kamicy nerkowej
- czarne porzeczki chronią także komórki przed procesami nowotworowymi: owoce czarnej porzeczki neutralizują działanie wolnych rodników
- są one źródłem antyoksydantów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz